Dzisiejszy dzień był niezwykle pracowity. Rozpoczęliśmy przecinanie sadu.
Od pracy sekatorem bolą mnie nadgarstki :(
Szczęśliwe kury pod szczęśliwym świerkiem :)
Rybak skrócił wielki świerk, który rośnie przy samym oknie kuchennym. Przez chwilę było bardzo niebezpiecznie, bo ścinany wierzchołek drzewa pochylił się w stronę linii wysokiego napięcia, ale Rybak jest sprytny i świetnie sobie poradził :)
Wieczorem przeszłam te swoje 4.5 kilometra i jeszcze miałam dosyć siły aby ulepić bałwana.
Jest to bałwan na miarę mojej osoby :), czyli bałwanek :):)
" Pierwsze wspomnienie wielkiego głodu" Małgorzaty Południak.
Przeczytałam. Czytam ponownie.
Bardzo szkoda, że wiersze nie zostały wzbogacone rysunkiem, grafiką. Może następne wydanie będzie o ten element wzbogacone:)
Ośmieliłam się dodać dwa wiersze, które bardzo mi się podobają. Jeśli jednak autorka tego tomiku nie wyraża zgody, usunę je niezwłocznie.
Łosie bardzo polubiły naszą działkę, a w zasadzie nasze sosenki:)
Na szczęście nie są to wielkie szkody i po posmarowaniu maścią ogrodniczą sosenki będą rosły nadal.
Gdyby ktoś, tak jak ja nie zgadzał się na zabijanie tych pięknych zwierząt, może wziąć udział w tej akcji przyrodniczej.
Ostatnio postanowiłam wrócić do swoich dobrych (dla mnie dobrych) praktyk.
Godzina sportu, czyli połączenie ćwiczeń z rehabilitacji z ćwiczeniami jogistycznymi. Dodatkowo długi spacer (od 4 do 5 kilometrów) bez względu na pogodę za oknem. Dzisiejszy spacer był dwoma spacerami.
Poranny:)
Taki piękny śnieg dzisiaj przez cały dzień padał. Na tym zdjęciu jest trochę psa i trochę zimy:)
Zimowe piękno.
I spacer wieczorny.
Dom nadal wita nas światłem i dorodnym szczypiorem w oknie.
Nie zdejmę jeszcze zewnętrznych światełek, bo jest zima, śnieg i ... bardzo je lubimy:)
"Twarzą na wschód" - dobrze że nie moja, bo jak dla mnie niewarta takiej ceny ani cennego czasu na czytanie. Oczywiście jest to moja jak najbardziej subiektywna ocena i dla kogoś innego pozycja może być bezcenna:)
***
Trylogia Kruczy Cień - przeczytałam tom 1 i 2 (liczę, że w marcu dostanę 3). Dobre fantasy. Czyta się szybko i przyjemnie, aczkolwiek uwikłanie bohaterów w politykę i wiarę sprawia, że jest to dosyć gorzka lektura.
***
"BBPO" - Piękny rysunek i znakomity scenariusz.
Dobrze, że zdążyłam odkryć piękno świata komiksów i mogę cieszyć się nim do woli:). To piękne, że świat ma nam tak dużo do zaoferowania:)
***
Jan Jakub Kolski "Las, czwarta rano" - Historia o utracie i towarzyszących jej emocjach. Osobiście wolę Kolskiego w filmach.
"Jan Jakub Kolski: Po śmierci Zuzi, mojej córki, napisałem książkę „Las, 4 rano”, historię o takim królu życia, który rzuca korporację i wszelkie miejskie przyjemności i zamieszkuje sam w lesie. Ogranicza swoją egzystencję do najprostszych czynności i potrzeb. Kiedy trafia do niego 14-letnia dziewczynka, jego życie się zmienia, powstaje jakieś napięcie. Odkrywany, że powodem dla którego ten mężczyzna mieszka w lesie jest śmierć córki. Film oparty jest na motywach z książki i to jest rzecz również o mnie." wywiad
„Setki imigrantów koczują w nielegalnym obozie nieopodal budynku Komisji Europejskiej, w samym sercu Brukseli – Stolicy Belgi. Unijni urzędnicy jadący do pracy zobaczą wreszcie na własne oczy problem, z jakim zmagają się miliony Europejczyków.”
A z jakim to PROBLEMEM zmagają się te miliony Europejczyków? Jakie wino podać do obiadu i gdzie wyjechać na wakacje, a i jeszcze gdzie wywieść swoje śmiecie po uczcie?
Problemem naszym, tak mi się wydaje, jest brak zrozumienia i współczucia:(