czwartek, 11 stycznia 2018

"The New Shadow” i herbata Aragorna

"The New Shadow” („Nowy cień”) to tytuł planowanej przez Johna Ronalda Ruela Tolkiena kontynuacji jego najgłośniejszego dzieła, trylogii „Władca pierścieni”. Popularny pisarz pracę nad nim rozpoczął jeszcze przed ukończeniem „Powrotu króla”, a porzucił ostatecznie w 1968 roku. W liście z 1964 roku tak pisał o planowanej powieści:

Zacząłem pisać opowieść, która dzieje się jakieś sto lat po Upadku [Saurona], okazała się ona jednak złowrogą i przygnębiającą. Ponieważ mamy tam do czynienia z Ludźmi, nieuchronnie dotykamy najżałośniejszej z cech ich natury: szybkiego znudzenia się dobrem. Lud Gondoru w latach pokoju, sprawiedliwości i dobrobytu jest niezadowolony i niespokojny – tymczasem monarchowie i następcy Aragorna stają się już tylko władcami i zarządcami – jak Denethor lub nawet gorzej. Odkryłem, że już tak wcześnie rozsiewa się w Gondorze rewolucyjny spisek, w którego centrum znajduje się coś w rodzaju religii satanistycznej; tymczasem gondoryjscy chłopcy zabawiają się w Orków i pozostawiają za sobą zniszczenie. Mógłbym napisać „thriller”, dreszczowiec o spisku, o jego odkryciu i obaleniu – byłby to jednak tylko dreszczowiec. Nie wart fatygi.

Ostatecznie powstał jedynie 13-stronicowy fragment, w trzech wersjach, które syn pisarza, Christopher Tolkien, zebrał i opublikował w 12. tomie „The History of Middle-earth: The Peoples of Middle-earth”. Wersja A to rękopis, wersja B to maszynopis (nieco uzupełniony, z drobnymi poprawkami), a wersja C to kolejny maszynopis, powstały już w latach 60. (w porównaniu do wersji B zmieniło się imię bohatera – z Arthael na Saelon).

Nieco więcej kulis zarzucenia pracy nad tekstem J.R.R. Tolkien zdradził w liście z 1972 roku:

Nie napisałem niczego, co sięgałoby poza pierwsze lata Czwartej Ery (wyjątkiem jest początek opowieści, która ma traktować o końcu rządów Eldariona, jakieś sto lat po śmierci Aragorna. Oczywiście okazuje się, że czasom Królewskiego Pokoju brak opowieści wartych wzmianki; wojny króla nie były niczym interesującym po obaleniu Saurona; jednak prawie na pewno pojawił się wśród ludzi pewien niepokój, którego źródłem było znudzenie się Ludzi dobrem: powstały sekretne stowarzyszenia praktykujące ciemne kulty i ‘orkowe kulty’ wśród młodzieży).

Dzięki pracy tłumacza Ryszarda Derdzińskiego z serwisu Elendilion.pl możemy przeczytać przekład „The New Shadow”. Oto on:

„Nowy cień”
Za dni Eldariona, syna owego Elessara, o którym inne historie powiedzieć mogą wiele, poczyna się nasza opowieść. Sto i jeszcze pięć lat minęło od upadku Czarnej Wieży, a już większość mieszkańców Gondoru niewiele sobie poważała historię tamtych wydarzeń, choć żyło jeszcze kilku spośród tych, co pamiętali Wojnę o Pierścień niczym cień, który padł na ich wczesne dzieciństwo. Jednym z nich był stary Borlas z Pen-arduin. Był to młodszy syn Beregonda, pierwszego Dowódcy Straży Księcia Faramira, który przeniósł się za swym panem z Miasta do Emyn Arnen[1].

– Korzenie Zła sięgnęły zaprawdę głęboko – rzekł Borlas – a czarne soki są w nich wciąż bardzo silne. Tego drzewa nikt nigdy nie zdoła uśmiercić. Niech ludzie rąbią w nie tak często, jak tylko można, bo gdy tylko się człowiek obraca, drzewo wypuszcza nowe pędy. Nawet w Święto Zrębu nie powinno się wieszać topora na ścianie!

– Zapewne poczytujesz sobie twe słowa, panie, za bardzo mądre – powiedział Saelon – To łatwo zgadnąć po smutku w twym głosie i po tym, jakżeś skłonił swą głowę. Ale o czymże tu mowa? Panie, życie twoje biegnie, jak się zdaje całkiem miło jak na człowieka w sile wieku, co z domu się w podróże nie wybiera. Gdzieżeś panie znalazł pęd tego ciemnego drzewa? Czyżby w swoim własnym ogródku." Fragment pochodzi ze strony: https://naekranie.pl/aktualnosci/nowy-cien-kontynuacja-wladcy-pierscieni-tolkiena

Cieszę się niezmiernie, że Tolkien postanowił nie pisać dalszego ciągu, bo ani to ciekawe, ani odkrywcze:(

Wzmacniająca ciało i ducha herbatka ze Śródziemia .
Czosnek, świeża mięta, wyciąg z echinacei (ziele jeżówki purpurowej), cytryna, miód i imbir. Ja jeszcze dorzucam liście maliny, poziomki i odrobinkę rumu:)

3 komentarze:

  1. Zacny skład herbaciany 😊 Ja niestety muszę zacząć od kawy. Tak ciężko wstać 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Herbatka,sądząc po składnikach ,rzeczywiście zdrowa,ale za Tolkienem nie przepadam,za to bardzo chciałabym przeczytać ,,Medicusa,, ,o którym wspominasz we wcześniejszym poście.Niedawno był film,ale póżno w nocy i ,niestety,nie dałam rady pooglądać.Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  3. basia818@poczta.onet.pl-możesz wysłać na ten adres.Z chęcią przeczytam chociaż nie przepadam za takim czytaniem, preferuję jednak stare metody,czyli książka w rękę i przewracanie kartek.Ale myślę ,że temat to ten,który mnie zawsze wciąga ,więc będę Ci wdzięczna .Nie wiem ,co się stało z moim poprzednim komentarzem u Ciebie,że go nie widzę.Pozdrawiam w ten słoneczno-mrożny dzień.

    OdpowiedzUsuń