poniedziałek, 8 stycznia 2018

Pan Kotek jest chory.

Paskudztwo dopadło naszego koteczka:(

Świerzb uszny
"Świerzb uszny jest chorobą wywoływaną przez Otodectes cynotis, pasożyta należącego do roztoczy. Otodectes cynotis żyje na powierzchni skóry, głównie w przewodzie słuchowym zewnętrznym, na małżowie usznej i skórze okolicy ucha. Świerzbowiec cały cykl rozwojowy odbywa na swoim żywicielu, co nie wyklucza możliwości przeżycia dorosłych osobników pasożyta w otoczeniu naszego pupila. Pasożyt ten dużo częściej występuje u kotów niż u psów, choroba jest zaraźliwa - . Jeśli do domu gdzie jest już kot czy pies wprowadzimy zwierzaka ze świerzbem, ryzyko zarażenia jest ogromne. Choroba nie jest zaraźliwa dla człowieka.
Świerzbowiec uszny odżywia się złuszczonym naskórkiem. Żerując w uszach naszego towarzysza wywołuje zapalenie zewnętrznego przewodu słuchowego. Zapaleniu towarzyszy świąd, stąd głównym objawem choroby jest drapanie i trzepanie uszami. W wyniku drapania mogą powstawać rany i strupy na małżowinach usznych i na szyi za uszami, czasem dochodzi do utraty włosa lub powstawania krwiaków drażnionej okolicy. Wydzielina w uszach zarażonego zwierzaka jest obfita i zwykle ma charakterystyczny wygląd - jest sucha i ma ciemnobrązowy kolor. Przy intensywnych inwazjach, nierzadko wikłanych bakteriami i/lub grzybami, można zaobserwować oklapnięcie uszu oraz mocno wyrażoną tkliwość i bolesność skóry okolicy małżowin usznych." źródło:http://www.portalweterynaryjny.pl


Mam wyjątkowe szczęście, że jak do tej pory wielkiej zimy nie ma i można jeszcze uzbierać nieco ziół. Posiadam wprawdzie suszony piołun i wrotycz, ale najważniejszy jest tu glistnik. Mogłam w lecie zrobić koncentrat z jaskółczego ziela, ale jakoś mi się zapomniało:). Lek zrobiłam z tego, co nazbierałam i muszę przyznać, że jest to mazidło bardzo skuteczne. Kot czuje się i wygląda coraz lepiej.  Taki koci ziołowy lek robiłam kiedyś na bazie oleju, ale ten na smalcu jest znacznie lepszy. Po czyszczeniu uszu każdy kotek bardzo intensywnie macha łebkiem i lek zbyt rzadki jest przez niego wytrząsany. Smalec jest gęsty i pięknie pokrywa chore miejsca. Dodatkowo, raz dziennie mazidło podgrzewam i zakraplam do wnętrza kanału słuchowego. Takie ziołowe leczenie należy co jakiś czas powtarzać w ramach profilaktyki.
Mazidło dla kotka 
garstka piołunu
garstka wrotyczu
garstka ziela jaskółczego
smalec
pół szklanki wody


Drobno pokrojone zioła zalewam wodą i gotuję wolniutko przez 10 minut. Dodaje smalec i zostawiam to wszystko w cieple na kilka godzin. Następnie cedzę przez sitko i studzę. Ilość smalcu należy dostosować do ilości ziół. Mazidło staram się zrobić mocne.

               Kotek bardzo dzielnie znosi leczenie i jestem z niego naprawdę dumna:)



Dzisiaj nad ranem temperatura spadła do - 5 st. 

2 komentarze:

  1. Ojej, fajny koteczek. Mazidło zacne, niech szybko zdrowieje!

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny kiciuś :)
    Niestety w takim wielkim stadzie jak moje, pozbieranym ze śmietników itp. walka ze świerzbowcem musi być zdecydowana. Olej wrotyczowy to profilaktyka u nas, ale jak zauważam jakieś niepokojące oznaki to Advocate i Oridermyl.

    OdpowiedzUsuń