środa, 12 czerwca 2019

Troszkę za ciepło.

W dzień upalnie, a w nocy duszno. Otwarte okna niewiele pomagają. Od kilku dni staję o 4 rano, aby ogarnąć ogród i zwierzęta. Wszystko, co żyje, szuka cienia i wody. Królicze mamy piją po półtora litra wody dziennie. Trudno w te upały być króliczą mamą.


Roślinki radzą sobie, jak mogą. Krzewy i byliny upał znoszą znacznie lepiej nią rośliny jednoroczne. 



Cmentarne wyrzucone w kosodrzewiny też mają się dobrze.

 
Żylistek zachwyca mnie niezmiennie . 


Nie chce mi się gotować. Stać przy dodatkowym źródle ciepła nie jest fajnie. Jemy głównie herbatę, truskawki i sałatę :) :) Dobrze jest jedynie ciepłolubnym kotom. Loki znalazł sobie nową miejscówkę w kwietnej części ogrodu :)




10 komentarzy:

  1. Współczuję takiej pogody.U mnie 18 st..często deszczyk pada ,troszkę słoneczka ,ale fajna pogoda.Nie muszę podlewać.W Szwecji wyjątkowa w tym roku mokra wiosna.Ale nie narzekam.Pięknie masz w ogrodzie ,a kotuś już wygrzeje się za wszystkie czasy hahahah Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. mam nadzieję że to przetrwamy...dziś miałam 35stopni, w nocy powyżej20....ale są tacy których cieszą te upały....

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie nie cieszą, zmiana trybu na wczesnoranny trochę pomaga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem zimnolubna, rozumiem królicze mamy, bardzo :-/

    OdpowiedzUsuń
  5. Och królki i ich dzieci, niech się dobrze chowają... a co do kawy, unikasz? Bo może cold brew Cię nieco ochłodzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Unikam, bo często kiepsko się po niej czuję. Ograniczam się do jednej dziennie.
      Tym zimnym sposobem parzenia robię zieloną herbatę :)

      Usuń