wtorek, 7 sierpnia 2018

A jednak trochę mi żal...

Czasem naturę należy kontrolować, bo inaczej można  zamieszkać w domu z dzikiego wina :)
Było tak pięknie.




Niestety natura zaczęła niszczyć nasze mieszkanie i zaszła uzasadniona obawa, że za kilka lat dojdzie do poważnych uszkodzeń budynku. Dzikie wino już zamieszkało na strychu:)
Z tego też powodu zgodziłam się na zmiany :(
 Obie rośliny zostały całkowicie zniszczone, a przy tej okazji umyliśmy domek, brat wymienił nam drzwi i podmurował komin w Kuchni Pod Orzechem.


Stare kochane drzwi.


I nowe, które muszą sobie zasłużyć na uznanie :)


Mój młodszy braciszek, który po 14 latach pracy w Londynie powrócił do domu.


Kuchnia Pod Orzechem sprawuje się po tej poprawce bardzo dobrze. Dzisiaj rozpoczęłam w niej  suszenie śliwek.


W tym roku jest piękny urodzaj na maliny, które mrożę i zamieniam w soki :)


I tak to mija mijają nam letnie dni :) Jutro Rybak z synem jedzie w Bieszczady na ryby, córka do Cisnej pracować w wolontariacie przy koncertach, a ja zostaję w domu. Będę się lenić w cieniu orzecha, słuchać świerszczy i leczyć wszelakie urazy fizyczna i duchowe :) Jestem już bardzo zmęczona tymi zmianami. Czekam na jesień, która wprawdzie w tym roku przyniesie mi dużo pracy w sadzie i ogrodzie, ale też jest moją ulubioną porą roku od zawsze.
***
Dzisiaj porwała mi się definitywnie moja bardzo ulubiona robocza koszula. Jest mi jej bardzo żal.


12 komentarzy:

  1. Hej 😊 też przywiązuję się do starego. Nowe jest praktyczne ale brakuje mu ducha. Może z czasem nabierze. Odpocznij.
    PS. Też czekam jesieni 🍂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musimy tylko jakoś przeczekać te upały :(

      Usuń
    2. U nas już ochłodniało i popadało. Wielkie uffff

      Usuń
    3. U nas pada od wczoraj. Jest super :)

      Usuń
  2. Piękne wyglądają zarośnięte domy i zawsze się zachwycam. Twój też wyglądał obłędnie w winie, ale wiem również, że właśnie szkodliwość oplatania bywa przymusem do usunięcia roślinności. Odpoczywaj, a koszulę pewnie znajdziesz podobną, podobno dzisiaj można wszystko odtworzyć :) Sok z malin, mniam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja koszula była wyjątkowo wyjątkowa. W zimie grzała, a latem chłodziła :)

      Usuń
  3. Piękny ten milin był, musieliście trudną decyzję podjąć. Ale mieszkałam w domu porośniętym bluszczem i wisterią, więc wiem, z czym to się wiąże.
    Przywiązanie do ciuchów (i butów!) jest tym większe, im lepiej służyły. Na pewno znajdzie się zastępstwo.
    Wytchnienia życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Decyzja o usunięci tego buszu była dla mnie paskudnie trudna, bo wcześnie ratowałam to zielsko trzy razy. Teraz to już była konieczność, bo nie tylko dom się starzeje ale i my również :(
      Odkładanie tego w czasie było pozbawione sensu. Wywiezienie 20 taczek korzeni i kłączy już teraz do łatwych nie należała.
      Roślin jest mi bardzo żal, bo dom do uroczych nie należy.
      Żal mi tego buszu, żal koszuli, żal mi już siebie samej, bo i odpoczywać nie umiem :)
      Mój ojciec zwykł mawiać, że należysz się i odpoczniesz do woli człowieku po śmierci i tego trzymać się trzeba.

      Usuń
    2. Może nawet takie nieumiejętne odpoczywanie przyniesie dobry efekt?
      Zastanawiam się, co to będzie za jesień, skoro już odlatują bociany.

      Usuń
    3. Było to odpoczywanie od domowników :), a bociany u nas jeszcze są. Zazwyczaj dopiero po 15 zaczynają się zbierać na debaty.

      Usuń
    4. Kochane Baby, łapcie chwile. Wielkie odpoczywanie widać nie dla nas. Pisze ta co chwilę przycupnęła na balkonie z kubkiem kawy 😁❤☕

      Usuń
    5. No... te chwile z kawą są bardzo kochane :)

      Usuń