Ponieważ nie ma zimy na wschodzie i czy chcę, czy też niekoniecznie chcę, robię to, co zrobić trzeba. Tak więc od tygodnia pracuję w sadzie. Lekko nie jest, bo nieustannie człowiek się starzeje, a tu jeszcze dłoń odmawia posłuszeństwa. Miało być po jesiennej operacji pięknie, a jest marnie. Ogólna kondycja też nienadzwyczajna i jeszcze ta dołująca pogoda. Jest sucho i nic nie wróży zmian. Z wielką chęcią zapadłabym w sen zimowy, ale jak pisałam, zimy nie ma. Ogromnie brakuje mi też naszego psa, który był moim wiernym towarzyszem asystującym przy każdej pracy. Dodatkowo pisarz, którego lubiłam i ceniłam, okazał się bardzo złym człowiekiem. Nie jest mi z tym łatwo.
Natura nie czeka, domaga się naszego starania mimo bólu tu i tam...
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak to jest z naturą, ale nasz sad potrzebuje mojej opieki:)
UsuńCiężkie takie zmiany, trudno robić to co zwykle bez asysty przyjaciela.
OdpowiedzUsuńWszędzie biegają za mną wspomnienia o psim towarzyszu.
UsuńM
To prawda, że tej zimy nie jest łatwo.... Tyle dookoła zła i nieżyczliwości...I tęsknoty...
OdpowiedzUsuńTylko ta przyroda, która zaczyna powoli budzić się do życia daje nam nadzieję...
Szkoda tylko, że ta przyroda ginie. Niedaleko nas budują szosę w stronę granicy. To są kilometry i hektary zalane asfaltem.
UsuńM
Rozwaliła mnie ta historia z Gaimanem. Bardzo. Czuję się tak, jakby ktoś, kogo ceniłam, okazał się zupełnie kimś innym. Taka susza w sercu, podobna do tej, która jest teraz na zewnątrz u Ciebie – brak zimy, brak wytchnienia, wszystko wyschnięte, zbyt kruche. Droga M. – wiem, że bez psa, z bólem dłoni i kondycją, która płata figle, jest trudniej niż kiedykolwiek. Chciałabym Ci jakoś dodać sił, powiedzieć, że deszcz przyjdzie, że ścieżki znów się zazielenią, że życie nabierze miękkości. Wiem, że wszystko, co teraz robisz, jest ciężkie – fizycznie, emocjonalnie – ale wiem też, że masz w sobie siłę, która pozwala Ci robić to, co trzeba. Dbaj o siebie, bo to jest ważne, i wiedz, że nie jesteś sama.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za dobre słowa i za zrozumienie. Po tej historii z Gaimanem i wcześniejszej z Marion Zimmer Bradley nic już nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. W pewien sposób czuję się brudna.
UsuńM
No tak, o właśnie tak się czuję.
UsuńTę historię z MZB znam ale zostawiam jej książki uzbierane starannie, na niskiej półce w mojej biblioteczce. Może kiedyś, gdy emocje opadną, odróżnię jej życie od jej książek które umilały mi dobre chwile na skraju w chatcie.
UsuńWeź psa z bidula, zobaczysz, ile da radosci, odpłaci przywiązaniem i bezwarunkową miłością, i tęsknota za poprzednim towarzyszem zelżeje; Maria.
OdpowiedzUsuńPotrzebuję psa mądrego. Takiego co będzie pilnował stada podczas naszej nieobecności i nie zniszczy ogrodu. Zapewne będzie to znowu Border collie. W maju szczeniak powinien zawitać do nas.:)
UsuńM
Super masz sekator, to wierny towarzysz co wiosnę i jesień.
OdpowiedzUsuńDobry sprzęt to połowa sukcesu:)
Usuń