sobota, 30 września 2017

Wszystko się może zdarzyć...nawet przymrozek.

 W zasadzie mogła jeszcze pobyć na polu do połowy października, ale zaczęły ją podgryzać nornice. Oprócz nornic zdarzył się przymrozek :) Dzisiaj o szóstej rano było przy ziemi -2 stopnie.



 W tym roku wyjątkowo dużo jest takiej niegrzecznej marchewki:)

 Takie cudaki nieboraki :)

Tak oto cała marchew wykopana i zwieziona do piwnicy. Jadalnej urosło całkiem sporo i na pewno starczy jej na całą zimę. Pastewnej jest mniej, ale i mniej jej potrzebuję. Na zimę zostają tylko dwie królice do dalszej hodowli. Do zabicia mam jeszcze sześc sztuk. Odkąd sama to robię(starszy brat był mym nauczycielem) jest mi znaczniej wygodniej rozłożyć wszystko w dobrym czasie. 

4 komentarze:

  1. Faktycznie kształty fantazyjne ;) Moja jeszcze na grządce, selery też i por, ale pomalutku będę już uprzątać, tylko że ja mam ilości mikroskopijne :) Pietruchy korzeniowej nie sieję od dwóch lat, obraziłam się na nią śmiertelnie, tylko naciowa gości u mnie na warzywniku. Jesień, jesień...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jeszcze mam selery, pory i pietruszkę na polu. Czym zawiniła Twoja pietruszka:):)?

      Usuń
  2. Piękne zbiory, i takie zdrowe.
    U mnie w kuchni idzie dużo marchwi, głównie do świeżo wyciskanych soków, ale też do ciasta i surówek. A czy kopczykujesz najpierw w ziemi, zanim zwieziesz do piwnicy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko czasami warzywa kopczykuję. Mam piwnicę oddzielną,taką wymurowaną na podwórku, ale mieszkam w okolicy bagnistej i jak jest rok bardzo mokry w mojej piwnicy zbiera się woda. W takie jesienie warzywa kopczykuję i czekam aż w piwnicy wody nie będzie.

    OdpowiedzUsuń