wtorek, 19 września 2017

Gruszki, jabłka, grzyby.

Mam cztery gruszki nashi. Owocują bardzo obficie i niezawodnie. Nawet w tym nieowocowym roku.
Wiosną pięknie kwitną, a jesienią ładnie przebarwiają. Samo drzewko jest mało wymagające. Cięcia wiosną niewiele, jedynie po przekwitnięciu należy przerzedzić zawiązki. Owoce, moim zdaniem, są niezbyt smaczne, ale i one mają swoich smakoszy. W tym roku nieurodzaju nawet ja je polubiłam:). Można z nich robić soki, można jeść prosto z drzewa, a i można robić octy gruszkowe. Ja dorzucam do gruszek garść owoców derenia, albo rokitnika, albo dzikiej róży, albo aronii.





Octy gruszkowe.

Jedyne jesienne jabłka (:

A tak było w zeszłym roku(:




Rybak zamienił się w Grzybiarza i  codziennie przynosi coś w koszyku:)

 Borowiki smażone w panierce na śniadanie.

Kotlety z opieniek na obiad.

 Borowiki suszone na zimę złą.

 Maślaki z mojego Lasu Bez Nazwy.



Grzybów, a właściwie ich przebierania, mam już dosyć. Muszę tylko jakoś zamienić Grzybiarza w Rybaka :). Jutro a w zasadzie już dzisiaj, bo 24 minęła, nastawiam wino z winogron. Będzie dobre wino na zły czas :)

6 komentarzy:

  1. Piękne i smaczne są Twoje zdjęcia. Przepadam za gruszkami w occie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawie wyglądają tak pokrojone borowiki, nie próbowałam nigdy :)
    kolejny przedmiot u Ciebie który mam i ja- nozyk hahaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest mój ulubiony nożyk. Domownicy często słyszą zawołanie" gdzie jest mój niebieski nożyk"a córka dodaje i kolce:):) Teraz już wiem, że jak go nie ma w mojej kuchni to jest w Twojej :):)

      Usuń
  3. Gruszki wyglądają pięknie i zdrowo i myślę,że warto je mieć, chociażby dlatego, że są takie bezproblemowe...grzyby fantastyczne! Mój schorowany Grzybiarz w tym roku nie był ani razu, a ja zwyczajnie nie mam czasu - szkoda, bo ten rok obfitością stoi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że szkoda. Zdrowie jednak najważniejsze.

      Usuń