Tadeusz Śliwiak, "Ryba"
W rybnym sklepie
kupiłem przerażonego karpia
ładna sztuka
powiedział sprzedawca cuchnący tranem
zabić – spytał z uśmiechem
nie trzeba nie trzeba
kupiłem go razem z jego rybim życiem
moje jest jego poruszanie pyszczkiem
i prężenie płetw
i cekiny łusek
poszedłem nad Wisłę
rzuciłem rybę do wody
ludzie patrzyli
rysowali kółka na zdumionych czołach
jakby nie wolno mi było
choć raz nie być człowiekiem
Pamiętam karpie pływające w wannie, tradycja nakazywała jeść karpia, a nikt go nie chciał zabić...
OdpowiedzUsuńNa szczęście nikt z moich za karpiem nie przepada
UsuńM
No właśnie, być człowiekiem. Buziaki świąteczne :*
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń