czwartek, 26 listopada 2020

"Pieniędzy zgubił — niczego nie zgubił. Zdrowie zgubił — dużo zgubił"

 Rodzina w czasie zarazy.



Pierwszy w rodzinie zachorował mój syn (32) Swoją chorobę określił jako ciężkie i dłuższe przejście grypy. Po 3 tygodniach wrócił do pracy.

Następna była moja najstarsza siostra (68). Od 1l listopada czuła się nie najlepiej. Najpierw bolało ją gardło, potem doszło kaszlanie. Brak  apetytu i brak sił.. Zająć się bardziej sobą w tym czasie nie miała możliwości, bo mąż co tydzień bierze chemię i wymaga dużej troski i pomocy. Niestety jej samopoczucie pogarszało się z dnia na dzień, pomimo iż dolegliwości ze strony górnych dróg oddechowych przestały dokuczać, ale międzyczasie zaczęła swędzieć ją skóra i boleć żołądek.. Rodzinny po wywiadzie zalecił antybiotyk. Do bólu żołądka, a w zasadzie do uczucia wielkiego ciężaru w żołądku dołączyły się wymioty.. W poniedziałek rano pogotowie odwiozło siostrę do szpitala. Podłączono kroplówkę,  zrobiono prześwietlenie płuc, badania ogólne krwi i badania covidowe. Dzisiaj w południe (24) usłyszała pierwszą diagnozę - cowidove zapalenie żołądka. Nadal czuje wielki ucisk w żołądku i wymiotuje. Przez cały okres choroby nie miała podwyższonej temperatury.

Dzisiaj (25) ponownie pobrano jej krew i pobrano wymaz na covid. Wieczorem podłączono ponownie tlen. Czekamy na poprawę samopoczucia i wyniki .

 Na covid zachorował też mój brat cioteczny (50) i jego żona. Rozpalenie ognia w piecu do centralnego zajęło mu 90 minut. 

26 listopada- samopoczucie siostry znacznie się polepszyło. Przestała wymiotować. W naszym szpitalu jest to trzeci przypadek covidowego zapalenia żołądka. Jeden pacjent przeszedł chorobę stosunkowo szybko, a drugi leżał w szpitalu długo. Zdaniem siostry opieka lekarzy i pielęgniarek jest bardzo dobra:)

28 listopada sytuacja siostry bez zmian. Codziennie kroplówki, wlewy i tlen. Powoli wraca apetyt. Wszyscy martwimy się o szwagra, ale jak na razie nie ma objawów choroby i niech tak zostanie.

6 grudnia - siostra nadal w szpitalu. W międzyczasie zachorowali nasi dwaj kuzyni. Obydwaj są w stanie ciężkim. Jeden (67) leczony osoczem.

Dzisiaj - 9 grudnia siostra wróciła do domu. 

11 komentarzy:

  1. Ja przeszłam wirusa lekko, na początku października ale do dziś jestem słaba i bolą mnie plecy cały czas.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wczoraj rozmawiałam z panem Janem, majstrem od spraw centralnego ogrzewania; przeszedł covid na początku listopada, powoli wrócił do pracy; brak mu sił, porusza się w lekkim spowolnieniu, pozostał kaszel i pewnie jeszcze inne dolegliwości; ale trzeba żyć, pracować ... sąsiad pracujący w sanepidzie przestrzegł go, żeby bardzo uważał, bo jest seria powtórnych zakażeń, nie uodparniamy się jednak na stałe, jeśli już, to na bardzo krótko.
    Zdrowia dla wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to już jest, że większość z nas musi pracować nawet z wieloma problemami zdrowotnymi i liczyć, że jakoś nam się uda.

      Usuń
  3. U mnie izolacja syna właśnie się skończyła, my z córką jeszcze 5 dni na kwarantannie domowej. Syn przeszedł lekko (czytaj jak ciężką grypę), my z córką do tehlj pory bez objawów. Odpukać. Ciekawe czy mamy przeciwciała i jak długo się utrzymują?
    Zdrowia i odporności życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może zróbcie sobie testy na przeciwciała. Zawsze lepiej wiedzieć.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
    2. Taki mam plan. Jeszcze 5 dni kwarantanny.

      Usuń
  4. Ogromnie mi przykro. Mój syn już trzy razy miał testy, które nie wykryły wirusa, mimo że w pokojach obok dziewczyny miały covid. Możliwe, że ciężka grypa, którą przeszedł na początku roku, to był właśnie covid, ale to się okaże po badaniach krwi. Czekamy na szczepionkę. Bądź w zdrowiu :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem jest to możliwe. Może powinien zrobić sobie testy na przeciwciała.
      Trzymajcie się tam cieplutko i jak najdalej od zarazy.

      Usuń