środa, 21 marca 2018

Widok z okna o szóstej rano w pierwszy dzień wiosny.



Dalej pada i pada, wieje i wieje, mrozi i mrozi. Głodne sarenki podchodzą pod budynki. Zmęczeni ludzie nie mają ochoty opuszczać swoich norek. Jeszcze kilka takich dni i będzie odwilż :)
Dzisiaj siostra przylatuje z Londynu do domu. Wczoraj kazałam jej nakładać ciepłe gacie, bo tutaj jest, jak było i jedynie można cztery litery odmrozić:). Lepiej zapomnieć o kwitnących żonkilach :(
 W nocy z 21 na 22 marca - 13

9 komentarzy:

  1. no krajobraz podobny do mojego.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przed świętami BN byłaby radość. Teraz trochę to wszystko smuci:(

      Usuń
  2. No raczej (te gacie i o żonkilach). Ale. Już za chwileczkę, już za momencik 😆

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby w Lublinie już ją widać?:):)

      Usuń
    2. Dziś bardziej niż wczoraj ale mniej niż jutro (mam nadzieję). Na trawie z dachu wczoraj wisiały sople (dodałam zdjęcie). Dłuży się, co?

      Usuń
    3. Jestem osobą dosyć cierpliwą, ale takie ciągłe powroty do zimowej aury naruszają mój zen :):)

      Usuń
  3. Ojej, jak biało! Ale nie martw się, wiosna przyjdzie, na pewno. Zawsze przychodzi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zima w pełni :(, współczuję i posyłam dobre myśli, wiosenne, niech będzie miło :) i to szybko.

    OdpowiedzUsuń