piątek, 12 kwietnia 2024

Magnolie nocą.

 Do domu.


Rzeka powraca do rzeki.:)


Znalezione w lesie. Czarka austriacka.



Niedzielne Roztocze.





 Przeleciał przez otwarte drzwi ganku, korytarz, kuchnię i wylądował w łazience:)



Czereśniowe piękno. Widok z okna:)


Magnolie nocą.


20 komentarzy:

  1. Zaintrygowała mnie ta czarka austriacka, nie znam, co z tym robisz?
    Biedny ptaszek, przerażony pewnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzybny najczęściej dodaję do surówek i leczo. Fajnie smakują też na surowo.
      Ptaszek szybko odzyskał wolność, a stres mieliśmy oboje:)
      M

      Usuń
  2. U nas w lesie też widuję czarki. Sa śliczne, ale nigdy ich jeszcze nie zrywałam i nie próbowałam z nich niczego przyrządzać. Podobno w smaku podobne są do rzodkiewiek?
    Piekne te magnolie noca. W ogóle kwitnące drzewa, także owocowe w jasne noce wygladają niesamowicie, nierzeczywiscie...
    Pozdrawiam!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W chrupkości na pewno są podobne do rzodkiewki. Smak raczej taki niegrzybowy:)
      My jesteśmy bardzo dumni ze swoich magnolii, bo wyhodowanie ich w ziemi bardzo zasadowej, kredowej jest wcale nie takie łatwe. Z różanecznikami się nie udało.
      M

      Usuń
  3. Piękne grzybki, widzę po raz pierwszy (albo nigdy nie zwróciłam uwagi, choć to byłoby akurat dziwne).

    Kopciuszek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to jest kopciuszek. Te ptaszki budują gniazdka naprawdę w bardzo dziwnych miejscach. Kiedyś bratanek miał pisklaki w ciągniku:)
      Te grzybki są równie ładne po odgotowaniu.

      Usuń
  4. Ależ piękne te Twoje zdjęcia.
    A takie malutkie ptaszki to często wlatują do mieszkań. I wtedy jest strach że nie trafią do okna czy drzwi i rozbiją się o jakąś framugę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie we wszystkich oknach jest siatka. Ten miał pecha i wleciał przez otwarte drzwi, ale szczęśliwie szybko odzyskał wolność.
      M

      Usuń
  5. A co się z tą czarką robi? Wygląda przedziwnie, ale ładnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Je się :). Ja dodałam swoją do surówki z sałaty.

      Usuń
  6. Piękne zdjęcia, ptaszek cudny. Natomiast grzybka widzę po raz pierwszy. Jest śliczny, choć wiem, że jadalny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio grzyb ten zyskał duży rozgłos. Szukajcie, a znajdziecie:)

      Usuń
  7. Piękny gość, ja mam kosa stacjonującego w patio, przygląda mi się przez szybę, jak pracuję, szalony typek. U nas też rośnie ten grzyb, i wiem, że jadalny, ale jakoś nie potrafię się przekonać, może gdyby w mojej młodości mojej mamy przyjaciółka nie zmarła od spożycia grzybów dzisiaj nie miałabym jakieś nerwicy z tego powodu. Piękne kwitnienie u Ciebie, uściski posyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z grzybami lepiej ostrożnie. Ja dzisiaj zatrułam się pieczarkami. Żal było wyrzucić:):)

      Usuń
  8. Widzę, że ukochałaś Roztocze mocno😊 co i trochę bywasz tam. Magnolie ... tak, są fascyy, kiedy kwitną, kwiatami ogromnymi jak z bibułki, szkoda że tak szybko opadają. Nie dalej jak w zeszłym tygodniu zgrabilam dwa kosze opadłych płatków, potem tylko liście, które za bardzo nie chcą się rozkładać. Narzekam, bo już się jednej pozbyłam, białej, gwiaździstej, ta jeszcze szybciej opada, taka to ulotna uroda tych drzew 😁 pozdrawiam Maria z PP.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Roztocze blisko i w zasadzie odwiedzamy je od bardzo dawna i istotnie często:)
      Moja najdorodniejsza magnolia bardzo ucierpiała od tych ostatnich przymrozków i nie wiem, czy znajdzie w sobie moc, by dalej żyć.
      M

      Usuń
  9. Hmmmm... nie wiem co się dziś dzieje, ale już na kolejnym blogu znikł mój komentarz. Pisałam wcześniej i go nie ma :/
    Więc napiszę już tylko w skrócie, że zachwycająca wiosna na Twoich zdjęciach i piękny gość zawitał do domu.
    Pozdrawiam, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mario, wiosna u Ciebie na całego, kwiatów u Ciebie dostatek.
    Takich grzybków nie widziałam nigdy i chyba bym ich nie próbowała. Ale kto wie, niedawno spróbowałam smardzów i były ciekawe w smaku, chociaż nie zachwycały a podobno to wielki rarytas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś (dawno temu) mój ojciec często zbierał smardze i jadł je, kto chciał. Tak było, dopóki mama nie dowiedziała się o istnieniu podobnych do smardzy, ale trujących grzybów. Od tamtej chwili wszystkie grzyby wyrzucała. Była ostrożna niczym Margarithes powyżej:)
      M

      Usuń