niedziela, 2 sierpnia 2020

Za miodem i kaszą:)

Jak wszystkim wiadomo, jestem wielką wielbicielką miodów.. W obecnych oszukańczych czasach o dobry miód jest bardzo trudno. Trudno też jest mnie oszukać, bo cukrową podróbę umiem poznać. Mój ojciec prawie do końca swojego życia miał własną pasiekę. Pszczoły były jego niedzielnym odpoczynkiem:). Pozwalał im kąsać swoje spracowane i zniekształcone gośćcem stawowym ręce. Ja jak na złość mam duże uczulenie na pszczeli jad:(
Po miód, kaszę i oleje pojechaliśmy całkiem daleko, bo aż na podkarpackie. Wszystkie zakupione produkty są wysokiej jakości i bardzo przyzwoitej ceny:) Gospodarze sami tłoczą przeróżne oleje i uprawiają grykę na kaszę. Sami też mielą mąkę. Miód zaś pochodzi od ich zaprzyjaźnionego pszczelarza, który ma pasiekę w lesie, a w czasie kwitnienia gryki stawia ule na ich polu.




Wracając do domu, zboczyliśmy trochę z trasy i odwiedziliśmy Górecko Kościelne. Możliwe, że zaplanuję sobie tam jesienny odpoczynek. Jesienią trudno w tamtych okolicach spotkać ludzi (pomijając mieszkańców), a ja coraz bardziej potrzebuję miejsc bezludnych :)







       Skarpety turystyczne i atmosfera są niezbędne do wędrowania nie tylko po tejże galerii :):)



                                             A w domu sierpień wita nas jarzębiną:)



8 komentarzy:

  1. Oooo wspaniale. Miody również kupujemy od zaprzyjaźnionego pszczelarza, frajda ogromna. Uściski posyłam. Świetne zdjęcia, dziękuję, że się dzielisz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że są tacy pszczelarze, którzy dokarmiają swoje pszczółki syropem glukozowo -fruktozowym:(

      Usuń
    2. Wiem o tym, czytałam i kilku miodolubnych ludzi opowiadali mi swoje przygody z miodami, mój dziadek pryjaźnił się z pszczlarzami, od zawsze do nich chodziliśmy i opowiadali mi bajki o swoim życiu. Ten nasz nie wygląda na przestępcę, ale ja naiwna jestm. Miód pachnie miodem, rany, jak to brzmi.

      Usuń
    3. Ja wyczulam, że miód od szwagra stał się jakiś taki:) i podpytałam czy może coś tam w swojej pasiece zmienił i tak się dowiedziałam o podkarmianiu syropem. Niby człowiek wykształcony i w świecie obyty a głupi i wygodny. Trzy lata temu jego pszczoły wymarły. Nie twierdzę, że od tego syfu, bo bardzo dużo pszczelarzy nadal dokarmia tym swoje, tłumacząc się wygodą i przystępną ceną. Mój ojciec jesienią i bardzo wczesną wiosną, jeśli była taka konieczność, dokarmiał pszczoły rozpuszczonym cukrem i od takich pszczelarzy wolę kupować miód. Bywają jeszcze ludzie, którzy zostawiają miód jako zapas zimowy dla pszczół, ale takich to już ze świecą trzeba szukać.

      Usuń
    4. Ten "mój" chyba zostawia dla pszczół, napisałam chyba, bo aż boję się, że mogłoby być inaczej, ale jak mąż był u tego pszczelarza ostatnio, to rozmawiali o tym, że nie sprzedaje wszystkiego miodu, że część zostawia. Mój małżon swego czasu mocno się interesował i wypytywał o pszczelarstwo, nie żeby samemu coś robić, tylko tak, dla wiedzy. Żywię taką nadzieję, że jem miód bez przetworzonego syropu dziadostwa.

      Usuń
    5. Coraz częściej "żywimy" się tą nadzieją:)

      Usuń
  2. Miód i gryka 🤗 pejzaż horyzontalny 😍 czyż nie o to właśnie chodzi ⁉️

    OdpowiedzUsuń