piątek, 9 sierpnia 2024

Idzie ku jesieni.

 







Nigdy jeszcze, za mojej pamięci i pamięci mojej teściowej (91 lat), żniwa na wschodzie nie zakończyły się w lipcu. Dziwnie mi z tym. Większość pól już zaorana i po tych pooranych hektarach spacerują stare bociany, bo młode już poleciały. Chłodnymi wieczorami i rankami coraz głośniej krzyczą żurawie i trudno mi nie czuć jesiennego smutku. Ogólnie jest byle jak.