don't blink

środa, 26 marca 2025

Rzeka marcowa.

 W tym roku Bug nie rozlał się po łąkach i starorzeczach. Wszędzie można dojść w zwykłych adidasach. Nie ma rozległych rozlewisk i nie ma niezliczonych stad ptasich. Taki rok:(.

















Stan wody w Dorohusku- 137cm.

środa, 19 marca 2025

Pomidory i siostra.

Dzisiaj wysiałam pomidory, paprykę i bakłażany. To dwa tygodnie później niż w zeszłym roku. Będzie, co będzie, bo i tak powoli tracę serce (i zdrowie) do tych wszelakich upraw.


Chciałabym mieć więcej optymizmu w sobie, choćby tyle ile ma najstarsza siostra, która dwa tygodnie temu przeszła kolejną operację kręgosłupa. Ona nadal ma plany na ogród (wypikowane pomidory, które przyniósł jej sąsiad) i zakupione przez męża 30 podchowanych kurek. Przez ostatnie 10 dni opiekowaliśmy się nią. Siostra numer trzy przyjechała na 4 dni z Sandomierza, a w sobotę przyleciała do niej córka z Londynu. Siostra może jedynie stać i leżeć, a z czasem będzie mogła trochę posiedzieć. Na początek 5 minut na twardej desce. Ma bezwzględny zakaz nachylania się i bardzo mnie ciekawi jak ma zamiar ogarnąć swoje plany. Jej działanie jest pełne sprzeczności i martwi mnie. Ma charakterek ta moja siostra oj ma.

Tak wygląda jej pocięty kręgosłup. W środku wstawione wiązania z drutów. Operację w Lublinie przeprowadził dr. Kura.

niedziela, 2 marca 2025

Koniec ferii.


Pomocnik :)

 
Nocny spacer z wnukiem.


Nawet sarenka ułożyła się do snu:)


 Ten las jest mi tak dobrze znany, że nawet chodzenie po nim we mgle i w nocy był samą przyjemnością. Cieszy mnie też fakt, że mały ma do mnie tak wielkie zaufanie, że nawet przez chwilę nie ogarnął go lęk.

niedziela, 23 lutego 2025

Zamarznięta rzeka i łosie.

 Przez ostatnie dwa tygodnie było mroźnie i wietrznie. Ziemia nie tylko zamarzła, ale i wyschła. Brakuje śniegu, brakuje deszczu, czyli susza. Jaka będzie wiosna?


Stan wody w Bugu-100cm.
I rok temu.


***
Idąc lasami włodawskimi, dotarliśmy do Rezerwatu „Magazyn”. Jest to obszar porośnięty cenną roślinnością wodną i torfowiskową. Miejsce siedliskowe licznych gatunków ważek i 14 gatunków chruścików. Jest to też obszar, na którym żyją łosie i trzy takie piękne zwierzaki udało nam się zobaczyć.


Przy samej granicy rezerwatu myśliwi z koła łowieckiego "Kaczuszka" postawili sobie ambonę.



Kilka metrów dalej znaleźliśmy resztki łosia obgryzione i rozciągnięte przez drapieżniki. Jak widać "kaczuszka" i łosiem nie pogardzi, choć on pod ochroną, ale nienawiść do łosi kwitnie w narodzie, bo to wielki szkodnik i często z mgieł wchodzi na szosy, a kierowcy znaku „uwaga, dzikie zwierzęta" nie zauważają.
 Łoś może żyć ponad 20 lat, ale współczesny świat nie daje już mu takich szans. Poroża najwspanialszych okazów dochodziły do160 cm, ale aby tak się stało, łoś musiał żyć długo. Obecnie łosie żyją w ciągłym zagrożeniu, bo z jednej strony zmiany klimatu, choroby, wysychające mokradła i upalne lata, a z drugiej nieustanne domaganie się myśliwych o pozwolenie na odstrzał. Być łosiem nie jest łatwo.




Ciekawym łosi polecam pełną pięknych zdjęć i opisów łosiową książkę, z której dowiedziałam się między innymi, że łosie takie jak ten, na którym jechał filmowy Thranduil żyły kiedyś naprawdę.


środa, 19 lutego 2025

Kocia kąpiel")


 "Jeśli lekkomyślnie zdecydowałeś się wykąpać swego kota, zmień zamiar i nie czyń tego. Jeśli jednak trwasz uparcie w swym postanowieniu, weź mydło kąpielowe, do balii nalej wody starannie doprowadzonej do temperatury ciała kota, naszykuj ręcznik lub dwa, jodynę, nici chirurgiczne, gazę – nie od rzeczy też byłaby butelka brandy – i parę rękawic ochronnych. Możesz także zawiadomić najbliższego krewnego, jeśli naprawdę jesteś przewidujący." - Eric Gurney (kanadyjsko-amerykański rysownik i ilustrator)

To jednak nie o naszym koteczku:)

niedziela, 9 lutego 2025

Chleba naszego orkiszowego:)

 Po bardzo długiej przerwie postanowiłam wrócić do pieczenia chleba. Orkiszowy, bo podobno jest dobry na choroby niszczące stawy, a moje stawy ostatnio skrzypią i piszczą:) Chleb jest na zakwasie szczęścia z grudnia 2020 roku, który przeleżał w szczelnie zamkniętym słoiku i któryż to zakwas ożywiłam ponownie. Z obawy o jego moc dodałam do chleba też odrobinę drożdży.



Władysław Kopaliński

Chleb

 Najpowszechniejsze pożywienie człowieka na wszystkich kontynentach to jakaś forma chleba – z żyta, pszenicy, fasoli, ziemniaków, trawy, kory drzew, ryżu i grochu, a w niektórych okolicach Dalekiego Wschodu także z kasztanów i bukwi (owoców buka). Bardzo wcześnie ludzie odkryli wartość odżywczą ziarna zbożowego, które naprzód po prostu rozgryzano w ustach i łykano, później rozgniatano między kamieniami na mąkę, poczem, dodając wody, wyrabiano z mąki ciasto. Chleb zaczęto wypiekać w młodszej epoce kamienia, około 12 000 lat temu, zapewne z ziarna pokruszonego na grubą śrutę, zarobioną wodą, z czego ugniecione ciasto w formie placków kładziono na rozgrzane kamienie i przykrywano gorącym popiołem. Placki te, najwcześniejsza forma chleba, jadane są do dziś, zwłaszcza w Azji i Afryce. Piecze się je głównie z kukurydzy, jęczmienia, prosa, gryki. [...]

 Jak się zdaje, Egipcjanie pierwsi dokonali, około roku 2600 p.n.e., wiekopomnego, wynalazku rozpulchniania placków przez pozostawianie ciasta samorzutnej fermentacji nadającej im strukturę gąbczastą, zachowaną w konsystencji wypieczonego placka‑chleba, który stawał się strawniejszy i smaczniejszy od przaśnego placka‑podpłomyka. Do wywołania fermentacji używali oni zakwasu (kawałka ciasta z poprzedniego zaczynu) albo drożdży z osadów winiarskich, a więc piekli chleb metodami w zasadzie podobnymi do dzisiejszych. Z czasem piekarnictwo egipskie produkowało przeszło pięćdziesiąt gatunków pieczywa rozmaitego kształtu, używając dla zapachu sezamu, kamfory i ziaren maku. Chleb znajdowany przez archeologów w grobowcach jest jednak mniej wyrośnięty i bardziej gruboziarnisty niż nasze pieczywo. Egipcjanie wynaleźli też pierwsze piece piekarskie. Najwcześniejsze znane przykłady to naczynia walcowate ulepione z gliny nilowej i wypalone, zwężone u góry na kształt stożka. [...]

 Akadowie (ludność semicka południowej Mezopotamii, zamieszkująca ją od III tysiąclecia p.n.e.) uważali spożywanie chleba za dowód kultury. W „Poemacie o Gilgameszu”, epopei starobabilońskiej z około roku 2000 p.n.e., Enkidu, dziki stwór ulepiony z gliny, żyjący w towarzystwie zwierząt, staje się człowiekiem (a później bohaterem i przyjacielem Gilgamesza, króla sumeryjskiego miasta Druk) między innymi dlatego, że nauczył się jeść chleb.

I jeszcze trochę ciekawostek:)

Symbolika chleba w obrzędach pogrzebowych na Lubelszczyźnie.

Jednym ze zwiastunów śmierci gospodarza jest pęknięcie dzieży chlebowej. O przyszłej śmierci wróżono także z wyglądu chleba: jeśli pękł w piecu, lub się nie udał, także czytano to jako zły omen. W Chełmskim Oskar Koleberg zamieścił opowieść, że po sporządzeniu trumny stolarz wkłada w nią wszystkie narzędzia,. Bierze bochenek chleba, wtyka w niego świeczkę, zapala ją i kładzie na wieku. Wszyscy domownicy zmarłego klękają i odmawiają modlitwy. Stolarz prosi, aby domownicy nie mieli do niego żalu, za zrobienie trumny.

Henryk Biegeleisen, autor książki Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego, zanotował inny moment obrzędu pogrzebowego, w którym pojawia się chleb. Na Lubelszczyźnie w momencie przebywania nieboszczyka w domu, zostawiano na noc na stole pełny kieliszek gorzałki wraz z chlebem, ciastem i pieczenią. Gdy rano kieliszek był pusty oznaczało to, że dusza przyjęła ucztę. Podobnie czyniono po stypie – zapalano świeczkę, która paliła się na trumnie, stawiano ją na kominie wraz z kieliszkiem wódki i kromką chleba, w przekonaniu, że dusza zmarłego przyjdzie w nocy na ucztę. W okolicach Tomaszowa Lubelskiego w dzień pogrzebu koło nieboszczyka zbierali się najbliżsi pili wódkę i jedli chleb z solą. Informatorzy wspominają zwyczaje u prawosławnych:

 I bułke chleba dajo, gdzieś tam kłado. [Do trumny?] Tak. Mały chlebek taki. A nie, ten chleb leży przy tym nieboszczyku i późni rodzina przynosi z kościoła i dzielo się już tym ostatnim chlebem.

Maria Daniluk, Janówka, 2007.

Irena i Krzysztof Kubiakowie w książce Chleb w tradycji ludowej piszą, że chleb w obrzędzie pogrzebowym stosowano jako pożywienie dla duszy zmarłego i dusz przodków, ochronę przed niepożądaną interwencją ze strony zaświatów, oraz niekiedy jako zapłatę potrzebną przy przekraczaniu granicy oddzielającej światy, a także jako ofiara dla przodków.

Żródło; etnografia lubelszczyzny ludowe-wierzenia-o-chlebie