W tym roku Bug nie rozlał się po łąkach i starorzeczach. Wszędzie można dojść w zwykłych adidasach. Nie ma rozległych rozlewisk i nie ma niezliczonych stad ptasich. Taki rok:(.
Stan wody w Dorohusku- 137cm.
W tym roku Bug nie rozlał się po łąkach i starorzeczach. Wszędzie można dojść w zwykłych adidasach. Nie ma rozległych rozlewisk i nie ma niezliczonych stad ptasich. Taki rok:(.
Stan wody w Dorohusku- 137cm.
Dzisiaj wysiałam pomidory, paprykę i bakłażany. To dwa tygodnie później niż w zeszłym roku. Będzie, co będzie, bo i tak powoli tracę serce (i zdrowie) do tych wszelakich upraw.
Chciałabym mieć więcej optymizmu w sobie, choćby tyle ile ma najstarsza siostra, która dwa tygodnie temu przeszła kolejną operację kręgosłupa. Ona nadal ma plany na ogród (wypikowane pomidory, które przyniósł jej sąsiad) i zakupione przez męża 30 podchowanych kurek. Przez ostatnie 10 dni opiekowaliśmy się nią. Siostra numer trzy przyjechała na 4 dni z Sandomierza, a w sobotę przyleciała do niej córka z Londynu. Siostra może jedynie stać i leżeć, a z czasem będzie mogła trochę posiedzieć. Na początek 5 minut na twardej desce. Ma bezwzględny zakaz nachylania się i bardzo mnie ciekawi jak ma zamiar ogarnąć swoje plany. Jej działanie jest pełne sprzeczności i martwi mnie. Ma charakterek ta moja siostra oj ma.
Tak wygląda jej pocięty kręgosłup. W środku wstawione wiązania z drutów. Operację w Lublinie przeprowadził dr. Kura.
Przez ostatnie dwa tygodnie było mroźnie i wietrznie. Ziemia nie tylko zamarzła, ale i wyschła. Brakuje śniegu, brakuje deszczu, czyli susza. Jaka będzie wiosna?
To jednak nie o naszym koteczku:)
Po bardzo długiej przerwie postanowiłam wrócić do pieczenia chleba. Orkiszowy, bo podobno jest dobry na choroby niszczące stawy, a moje stawy ostatnio skrzypią i piszczą:) Chleb jest na zakwasie szczęścia z grudnia 2020 roku, który przeleżał w szczelnie zamkniętym słoiku i któryż to zakwas ożywiłam ponownie. Z obawy o jego moc dodałam do chleba też odrobinę drożdży.
Władysław Kopaliński
Chleb
Najpowszechniejsze pożywienie człowieka na wszystkich kontynentach to jakaś forma chleba – z żyta, pszenicy, fasoli, ziemniaków, trawy, kory drzew, ryżu i grochu, a w niektórych okolicach Dalekiego Wschodu także z kasztanów i bukwi (owoców buka). Bardzo wcześnie ludzie odkryli wartość odżywczą ziarna zbożowego, które naprzód po prostu rozgryzano w ustach i łykano, później rozgniatano między kamieniami na mąkę, poczem, dodając wody, wyrabiano z mąki ciasto. Chleb zaczęto wypiekać w młodszej epoce kamienia, około 12 000 lat temu, zapewne z ziarna pokruszonego na grubą śrutę, zarobioną wodą, z czego ugniecione ciasto w formie placków kładziono na rozgrzane kamienie i przykrywano gorącym popiołem. Placki te, najwcześniejsza forma chleba, jadane są do dziś, zwłaszcza w Azji i Afryce. Piecze się je głównie z kukurydzy, jęczmienia, prosa, gryki. [...]
Jak się zdaje, Egipcjanie pierwsi dokonali, około roku 2600 p.n.e., wiekopomnego, wynalazku rozpulchniania placków przez pozostawianie ciasta samorzutnej fermentacji nadającej im strukturę gąbczastą, zachowaną w konsystencji wypieczonego placka‑chleba, który stawał się strawniejszy i smaczniejszy od przaśnego placka‑podpłomyka. Do wywołania fermentacji używali oni zakwasu (kawałka ciasta z poprzedniego zaczynu) albo drożdży z osadów winiarskich, a więc piekli chleb metodami w zasadzie podobnymi do dzisiejszych. Z czasem piekarnictwo egipskie produkowało przeszło pięćdziesiąt gatunków pieczywa rozmaitego kształtu, używając dla zapachu sezamu, kamfory i ziaren maku. Chleb znajdowany przez archeologów w grobowcach jest jednak mniej wyrośnięty i bardziej gruboziarnisty niż nasze pieczywo. Egipcjanie wynaleźli też pierwsze piece piekarskie. Najwcześniejsze znane przykłady to naczynia walcowate ulepione z gliny nilowej i wypalone, zwężone u góry na kształt stożka. [...]
Akadowie (ludność semicka południowej Mezopotamii, zamieszkująca ją od III tysiąclecia p.n.e.) uważali spożywanie chleba za dowód kultury. W „Poemacie o Gilgameszu”, epopei starobabilońskiej z około roku 2000 p.n.e., Enkidu, dziki stwór ulepiony z gliny, żyjący w towarzystwie zwierząt, staje się człowiekiem (a później bohaterem i przyjacielem Gilgamesza, króla sumeryjskiego miasta Druk) między innymi dlatego, że nauczył się jeść chleb.
I jeszcze trochę ciekawostek:)
Symbolika chleba w obrzędach pogrzebowych na Lubelszczyźnie.
Jednym ze zwiastunów śmierci gospodarza jest pęknięcie dzieży chlebowej. O przyszłej śmierci wróżono także z wyglądu chleba: jeśli pękł w piecu, lub się nie udał, także czytano to jako zły omen. W Chełmskim Oskar Koleberg zamieścił opowieść, że po sporządzeniu trumny stolarz wkłada w nią wszystkie narzędzia,. Bierze bochenek chleba, wtyka w niego świeczkę, zapala ją i kładzie na wieku. Wszyscy domownicy zmarłego klękają i odmawiają modlitwy. Stolarz prosi, aby domownicy nie mieli do niego żalu, za zrobienie trumny.
Henryk Biegeleisen, autor książki Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego, zanotował inny moment obrzędu pogrzebowego, w którym pojawia się chleb. Na Lubelszczyźnie w momencie przebywania nieboszczyka w domu, zostawiano na noc na stole pełny kieliszek gorzałki wraz z chlebem, ciastem i pieczenią. Gdy rano kieliszek był pusty oznaczało to, że dusza przyjęła ucztę. Podobnie czyniono po stypie – zapalano świeczkę, która paliła się na trumnie, stawiano ją na kominie wraz z kieliszkiem wódki i kromką chleba, w przekonaniu, że dusza zmarłego przyjdzie w nocy na ucztę. W okolicach Tomaszowa Lubelskiego w dzień pogrzebu koło nieboszczyka zbierali się najbliżsi pili wódkę i jedli chleb z solą. Informatorzy wspominają zwyczaje u prawosławnych:
I bułke chleba dajo, gdzieś tam kłado. [Do trumny?] Tak. Mały chlebek taki. A nie, ten chleb leży przy tym nieboszczyku i późni rodzina przynosi z kościoła i dzielo się już tym ostatnim chlebem.
Maria Daniluk, Janówka, 2007.
Irena i Krzysztof Kubiakowie w książce Chleb w tradycji ludowej piszą, że chleb w obrzędzie pogrzebowym stosowano jako pożywienie dla duszy zmarłego i dusz przodków, ochronę przed niepożądaną interwencją ze strony zaświatów, oraz niekiedy jako zapłatę potrzebną przy przekraczaniu granicy oddzielającej światy, a także jako ofiara dla przodków.
Żródło; etnografia lubelszczyzny ludowe-wierzenia-o-chlebie